Danuta Szaflarska - wspomnienie w 108. urodziny
Halinka Tokarska, Krysia Różycka-Konar i... tyle by wystarczyło, żeby Danuta Szaflarska na stałe zapisała się w historii kinematografii i uzyskała status aktorki kultowej w oczach polskiej widowni. Główna rola w „Zakazanych piosenkach” (1946) Leonarda Buczkowskiego to właściwie pierwszy żeński debiut w powojennym kinie polskim – film uchodzi za pierwszy film pełnometrażowy w podnoszącej się ze zgliszcz rodzimej kinematografii. Z kolei „Skarb” (1949), tego samego reżysera, to jak na owe czasy bardzo nowoczesna komedia, której rozwiązania sceeariuszowe do dzisiaj opierają się upływowi czasu. Do tego w filmie doskonale uwidacznia się zmiana pokoleniowa, gdzie zestawieni zostają przedwojenni aktorzy komediowi, jak Adolf Dymsza, ze wschodzącymi gwiazdami kina, jak znakomita Danuta Szaflraska.
A jednak ta dziewczyna z Kosarzysk, urodzona w 1915 roku - wówczas austorwęgierskiej wiosce, dzisiaj będącej częścią Piwnicznej – po tak znaczących występach nie poprzestała na kapitalizowaniu popularności, ale poszukiwała kolejnych wyzwań aktorskich – w filmie, teatrze, telewizji i radiu. Być może młodość naznaczona dylematami i koniecznością podejmowania trudnych decyzji wpłynęły na siłę jej charakteru. Najpierw liczne przeprowadzki – jako dziecko po śmierci ojca wyjechała z matką z Kosarzysk do Nowego Sącza. Potem studia – kosztowna medycyna ustąpiła praktycznemu wyborowi studiów w Wyższej Szkole Handlowej w Krakowie, ostatecznie przerwanych ciężką chorobą i koniecznością powrotu na Sądecczyznę. Wtedy też nastąpił przełom. Dziecinne zabawy teatralne w Kosarzyskach i zajęcia z aktorstwa realizowane w amatorskim teatrze pod okiem Bolesława Barbackiego stały się fundamentem jej decyzji o wyjeździe do Warszawy i podjęciu studiów aktorskich. Wreszcie aktywny udział w Powstawaniu Warszawskim, a także dwa małżeństwa zakończone rozwodem, które jak po latach wyznała aktorka, wynikały z tego, że „była niezależna i podejmowała decyzję nikogo o zdanie nie pytając”.
Tę niezależność i ciągłe podejmowanie nowych wyzwań widać przede wszystkim w różnorodnym dorobku aktorskim. Wspomniane wcześniej role u Leonarda Buczkowskiego zapewniły jej status gwiazdy na wzór przedwojennej kariery Jadwigi Smosarskiej. Z czasem przyszyły role w adaptacji kanonu polskiej literatury. Stała się również ulubienicą widowni telewizyjnej – tak za udział w serialach jak i teatrze telewizji. Jednocześnie występowała w niezwykle poetyckich filmach, tak jak u Doroty Kędzierzawskiej, między innymi w zjawiskowych „Diabłach, diabłach” (1991).
Ze względu na dorobek i wieloletnią obecność w branży można Danutę Szaflarską określać mianem gwiazdy, nestorki kina i teatru, pierwszej damy polskiego kina powojennego. Historia powinna jednak zapamiętać ją przede wszystkim jako niezwykle profesjonalną aktorkę, tytankę pracy, która przez całe życie poszukiwała nowych wyzwań i udoskonalała metody swojej gry. Jest ona również dla kultury pewnym łącznikiem między kinowymi epokami i dowodzi, że można bez egzaltacji i popadania w blichtr, a jednak doskonale uprawiać aktorstwo na przestrzeni wielu dekad. Być może najpełniejszym tego przykład jest film-pomnik, „Pora umierać” - ile w tym gry aktorskiej, a ile samoświadomej ekspresji? Jest szansa, że odpowiedź poznamy, sięgając po dorobek aktorki, co zapewne jest zajęciem na dziesiątki godzin. Być może do odpowiedzi przybliży nas poznanie jej matecznika, w którym pozostawiła wiele śladów – dom w Piwnicznej, do którego powracała przez całe życie z ukochanej Warszawy. Nasz ośrodek Kultury noszący jej imię. A przede wszystkim liczne wspomnienia ze spotkań i anegdoty, którymi dzielą się mieszkańcy Sądecczyzny.
Filip Nowak